Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Vivien
Administrator
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 1433
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pon 18:37, 03 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
W tym temacie chodzi o to, jakim fanem Narnii jesteś .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nienna
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 1305
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 19:22, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
O, to jest interesujące. Ja należę do grupy fani sezonowi. Pamiętam, jak kiedyś uwielbiałam Władcę Pierścieni - słuchałam muzyki, oglądałam filmy, nawet przeczytałam książkę w wieku 11 lat! I pamiętam, że nie chciałam stracić tej pasji, ale potem czas minął i - może nie przestałam lubić, lecz przestałam tak bardzo interesować się tym tematem. Myślę, że to dlatego, że trochę za wcześnie zaczęłam czytać książkę, bo - bądź co bądź - Tolkien pisze tak dobrze, że aż ciężko się go czyta. Tzn. Wymyślił cały świat, mitologię, języki, historię, drzewa genealogiczne, a dla 11 - letniego dziecka trochę tego wszystkiego za dużo. Powinnam wtedy czytać książki, które dobrze się czyta, np. cykl "Ania z Zielonego Wzgórza". Potem przyszedł czas na Opowieści z Narnii. Całą sagę przeczytałam wcześniej niż powstał film, ale pierwsza część była wg. mnie taka sobie. Dopiero jak wyszła druga część, to zaczęłam uwielbiać Narnię. Ale to chyba nawet przed filmem się zaczęło, już nie pamiętam, kiedy wzięłam udział w tym konkursie czytelniczym... Możliwe, że wcześniej, a jak druga część weszła do kin, to jeszcze bardziej zaczęłam interesować się tym tematem. Znalazłam to forum, RPG, słuchałam soundtracków do znudzenia, a potem znowu stop. No i nie mogę powiedzieć, że nie lubię Narnii, tylko że lubię ją mniej (ostatnio czytałam drugi tom "Opowieści..." i "Ostatnią bitwę").
A potem przyszedł czas na Gwiezdne wojny. Znałam te filmy od dzieciństwa (z resztą, kto by nie znał?) i fajnie, ale tak bardzo interesować się Star Warsem zaczęłam w szóstej klasie i pierwszej gimnazjum. Potem wciągnęłam w ten temat Delimorn, która też niesamowicie zaczęła lubić ten cykl i miałyśmy wspólną pasję. Oglądałyśmy filmy, słuchałyśmy muzyki, założyłam forum. A teraz znowu - stop. Star Wars nadal lubię, ale znowu mniej! Potem lub mniej więcej w tym samym czasie doszli Zwiadowcy. Z tymi książkami jest nieco inaczej, bo ciągle wychodzą nowe części, ale mogą być trochę gorsze od tych początkowych... No i historia. Właściwie nie wiem, dlaczego ją polubiłam. Może przez konkurs z szóstej klasy i to, że dostałam szóstkę na pierwszy i drugi semestr? A potem historia bitwy pod Termopilami i film 300. Bardzo lubiłam (może lepiej, że nie słuchałam muzyki, bo już pewnie by mi się znudziła tysiąc razy), a teraz trochę mniej. Tak samo z filmami Pan i władca na krańcu świata i Gladiator. Ja już nawet nie wiem, czy naprawdę lubię historię, Średniowiecze i Starożytność, czy mi się zdaje. A teraz Robin Hood i łucznictwo. Mam łuk, chciałam zapisać się do klubu łuczniczego, ale nie wyszło... Filmy o Robin Hoodzie też znam od dziecka i bardzo lubię np. Robin Hood - książę złodziei. Już jedną piosenkę, którą słyszałam wiele razy w radiu, czy w tymże filmie, słuchałam w jeden dzień tak długo, że teraz trochę mniej ją lubię. No i co, po jakimś czasie w odstawkę pójdzie też i łucznictwo i Robin Hood?
Irytujące. Zdawać by się mogło, że nigdy nie znajdę prawdziwych, stałych zainteresowań.
Ostatnio zmieniony przez Nienna dnia Sob 19:23, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Delimorn
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Dołączył: 07 Paź 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią 20:41, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się waham między fanem, a fanatykiem. Niektóre rzeczy lubię stale i chyba nigdy nie przestane, a inne mi przechodzą. Ze mną tak jest, że jestem człowiekiem dość stałym i bywa, że popadam w przesadę. Można powiedzieć, że byłam takim "fanatykiem" Gwiezdnych Wojen, ale ostatnio odeszły one trochę na dalszy plan, choć lubię do nich wracać, pisać o nich i rozmawiać, ale nie spędzam już na tym całego czasu. Seriale amerykańskie lubię oglądać i w czasie gdy zaczynam je poznawać, jestem fanatyczką, chcę widzieć wszystko, ciągle o tym mówić, oglądać, ale jak kończę sezon, godzę się z tym, że nie mam już co oglądać i odchodzi to na dalszy plan, ale nadal je uwielbiam, czekam na dalsze odcinki i interesuje się, tyle, że w mniejszym stopniu. Jak chodzi o muzykę, to jest to fanatyzm etapowy, czyli słucham stale różnych rodzajów muzyki, ale zmieniam sobie np. cały tydzień metal, a następy muzyka filmowa. Nie znaczy to oczywiście, że przestaje je lubić! Raczej potrzebuję odpoczynku... Nie wiem, czy są rzeczy, które stale uwielbiam tak samo. Kiedyś były, a teraz jestem bardziej zmienna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|