Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Atim
Gość
|
Wysłany: Czw 19:31, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Od ataku kalormeńskiej floty minęło parę dni. Dorian stał teraz na dziedzińcu Ker - Paravelu i żegnał się z władcami. Potem uściskał Justynę, a odchodząc, dał jej jakiś mały flakonik.
- Jeśli chcielibyście porozmawiać, wlejcie to do wody w jakimś naczyniu. Wystarczy kropelka.
Czarodziejka uniosła flakonik do góry, a słońce odbiło w nim masę kolorów.
Mag skłonił się jeszcze po raz ostatni i odszedł kierując się na południe. Gdy wszedł w gęstwinę lasu, zauważył jeszcze, że trzy postacie wracają na zamek...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nat
Gość
|
Wysłany: Czw 20:11, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ireth długo już wędrowała; po drodze zatrzymała się w kilku miastach. Mogła sobie na to pozwolić; w sakiewce miała kilka monet, które dostała od Marii, gdy tylko ta dowiedziała się o jej planowanym odejściu.
"Więcej nie dam się w to wrobić" pomyślała, gdy wspominała walkę z Jadis i jej córkami. "Lubię przygody, ale to jednak nie dla mnie... "
Towarzystwo przyjaciół było miłym wspomnieniem, ale wydawało jej się, że ten rozdział w życiu już zakończyła. Wciągnęła głęboko w płuca świeże, leśne powietrze i roześmiała się głośno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nienna
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 1305
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 15:11, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Maria siedziała w swej komnacie i wyglądała za okno. Słońce chyliło się ku zachodowi, wiał przyjemny wiatr... Dziewczyna zamknęła oczy i pogrązyła się w rozmyślaniach. Nie lubiła pożegnań, a ostatnio musiała przeżyć ich tak wiele...! Najpierw odeszła Ireth, choć królowa proponowała jej, aby zamieszkała w Narnii. Po dłuższym namyśle stwierdziła jednak, że to nie byłoby dla niej dobre - po prostu wolała podążać w życiu swoją, od dawna obraną drogą.
Następny był Rilian. Mag zostawił im pewną formę porozumienia w postaci niewielkiego flakonika podarowanego Justynie.
A teraz na kogo przyjdzie kolej? Kto z ich towarzyszy jeszcze postanowi odejść...?
Dziewczyna westchnęła ciężko i przerzuciła kolejne kilka stron ojcowskiego pamietnika. Drzwi do komnaty otwarły się...
- Znów tu siedzisz i czytasz... - usłyszała głos Niriana.
Uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Wiesz, tak sobie rozmyślam... Kto jeszcze od nas odejdzie...?
Nirian tylko podszedł do niej i objął ją ramieniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ellenai
Moderator
Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Pią 18:16, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
A więc spokój. Nareszcie! Najwyższy czas. Narnii należy się wiele spokojnych, szczęśliwych lat, aby mogła wylizać się z ran zadanych jej przez Jadis i jej córki i podźwignąć się z z ruin powstałych ostatniego roku... Bo zaledwie rok Narnia była w trudnej sytuacji! Tak, zaledwie rok, ale Justynie wydawało się, że trwało to z 10 lat... Tak już bywa, że w niedoli każda minuta wydaje się godziną, a każdy dzień - miesiącem...
Czarodziejka rozmyślała tak, stojąc na szczycie swojej wieży. Stała tam, oparta o blanki, zapatrzona w morze, podczas gdy łagodna bryza morska rozwiewała jej włosy i łopotała suknią. Wspomniała chwilę sprzed kilku dni, kiedy to razem z Rilianem tu i z pomocą Estery na plaży pokonali ostatnie niebezpieczeństwo - armię Kalormeńczyków. Teraz maga już nie ma, odszedł, tak samo jak Ireth i Estera... i Amos. Justynie przez chwilę zrobiło się smutno, ale zaraz przypomniała sobie, że przecież nie wszyscy przyjaciele ją opuścili. Zostaje na Ker - Paravelu, a są tu przecież Maria i Nirian... Fakt, że są teraz królem i królową, ale przecież przyjaciółmi być nie przestali...
Justyna patrząc na morze przysiegła Aslanowi, że będzie wiernie służyć władcom Narnii, a jeśli Narnia znów stanie w obliczu niebezpieczeństwa, będzie jej bronić i zrobi wszystko, aby pokonać zło, które będzie jej zagrażało. Nie ma znaczenia, czy to będą jakieś obce wojska, czy czarna magia. A jeśli nie będzie musiała tego robić, to tym lepiej! I ona potrzebuje przynajmniej kilku spokojnych lat, aby doprowadzić do porządku wszystkie swoje sprawy, przemyśleć, to co przeżyła i uporządkować na nowo swoje priorytety życiowe i swój światopogląd...
Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Wto 15:40, 17 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amos
Administrator
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 1228
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Z kraju dalekiego od Narnii
|
Wysłany: Pią 18:21, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ledwo Maria odpowiedziała Nirianowi, gdy coś zadrapało w drzwi. Potem uchyliły się i do komnaty wsunął się Amos. Pochylił głowę przed władcami i rzekł:
- Moi drodzy, postanowiłem wrócić do swoich rodzinnych lasów. Stęskniłem się za moim stadem, polowaniami i rozległymi przestrzeniami puszczy. Nie mówię: żegnajcie, bo mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Przyjeżdżajcie na polowanie do mej kniei. Do zobaczenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risate
Pasowany na Rycerza
Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 830
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Narnia - Samotne Wyspy
|
Wysłany: Pią 18:37, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Cała flota Kalormeńska poszła na dno.
Estera postanowiła się jednak pożegnać. Stanęła na plaży i za pomocą magii z kamieni ułożyła ogromny napis, który brzmiał : "Do zobaczenia... kiedyś". Miała nadzieję, że wszyscy zobaczą go, nim przypływ pochłonie kamienie. Westchnęła, uśmiechnęła się do siebie i ruszyła w stronę lasu. Teraz musi sobie znaleźć jakieś dogodne miejsce do życia, z dala od ludzi. Wśród roślin i zwierząt i pięciu żywiołów, które od zawsze rozumiała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|