Pod zatrutym jabłkiem

Vivien

Możesz mi powiedzieć bartku, dlaczego się denerwujesz, skoro to jeszcze wszystko jest w proszku? Confused

Przecież więcej forumowiczów jest z południa <także tych, którzy na pewno przyjadą na taki zjazd, czyt. pełnoletnich> więc będzie na południu. Nie wiem jeszcze czy Bielsko- Biała, czy nie. Ale ja jednego jestem pewna - choćbym nie wiem jak się starała, to zawsze ktoś bedzie niezadowolony.

bartek_2506

Najbliższy czas który przewiduję, że będę wolny to 16-17 wrzesień. Akurat wtedy będę na wyjeździe z KSM-u (może) i wtedy na jeden dzień moglibyśmy w Piwnicznej Zdrój zrobić coś w stylu przygotowania do zjazdu. A skoro wszyscy składają swoje propozycje, to czemu nie zrobimy głosowania?

Wild Child

Pomimo mojej rezygnacji nie chcę już słyszeć o zjeździe. Zjadłabym coś...może makaron z serem??? Viv, mam coś dla Ciebie na PW, znowu zaczynam ten temat, ale potem już się nie będę babrać.

"Zaczyna się nowy początek
Lecz nigdy nie znajdzie się koniec."

Vivien

Bartku, to nie ma tak hop-siup. Ludzie mają szkołę, pracę, obowiązki. Nie wymagaj cudów, bo ja nigdy czegoś takiego nie robiłam...

Koniec tematu.
Makaron? Może być... Ide ugotować...
Ktoś chce coś do picia?

Wild Child

Ja zaraz zwiewam.
Viv, mam dla Ciebie propozycję (patrz: shout - box)

Vivien

Ja też już idę.
Propozycja przyjęta... Wink

Nie szalejcie za bardzo w nocy Wink

Neini

Witam!
<wpada do Oberży>
Eee... <rozgląda sie po Oberży, zagląda do każdego zakamarka i stwierdza brak jakiejkolwiek Duszyczki> ech , <wzdycha> Nikogo nie ma. Szkoda. Będę musiała poradzić sobie sama i porozmawiać sama ze sobą. Ostrzegam, że może z tego powstać mnóstwo moich postów pod postem. Ale cóż począć...
<odkłada płaszcz na wieszak, parzy sobie ciepłą herbatkę z rumem, siada blisko kominka, ogrzewa ręce przy ogniu>
A szaleć nie będziemy, bo nie ma z kim. Wink

Neini

<znudzona poszukuje jakiegoś zajęcia>
Do domu nie wrócię, bo pada jak diabli. Pogoda mi nie sprzyja.
<otwiera swoją walizkę, wyciąga starą zakurzoną książkę, zaczyna czytać>
"Było raz czworo dzieci: Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja..."

Neini

<zafascynowana nową lekturą czyta do połowy książki, oczy bolą od czytania, dlatego z wielką niechęcią odkłada książkę na bok. Rozmyśla nad zakończeniem opowieści>
Fred, Fredek! Chodź, nie wstydź się, pogadajmy.
<Fred zagląda przez skrzydło drzwi, po czym szybko ucieka w głąb kuchni>
<wzrusza ramionami>
Szkoda. Nie wiedziałam, że jestem aż tak przerażająca.

Neini

<znudzona krąży między ławkami, w końcu z butelką Glizdki w łapkach dosiada kanapy, układa się wygodnie>
Nie budzić! Śpię. Do domku iść nie mogę w takiej ulewie, więc zostaję. Very Happy

Heh..

Przepraszam za uciążliwą ilość moich postów.
<zasypia>

Atra

<wchodzi, patrzy na śpiącą Neini, wzrusza ramionami, wyciąga flaszkę>
Ech...

Harpoon

No dobrze, przepraszam... poniosło mnie Smile

Ale miałem dobre intencje Wink

Neini

<budzi się, siada na kanapie, przeczesuje włosy>
Witam!
Niewątpliwie ta kanapa jest niezwykle wygodna. Very Happy

<śmiech>
Ale zjadłabym coś. Fredzik, przynieś mi bułkę z żółtym serem! Przecież nie mogę pić "na głodno". Wink

Wild Child

Witaj, Neiniuś!!!
Aż mi się lepiej zrobiło, gdy Cię o tej porze ujrzałam <hmm, czy mi może być jeszcze lepiej niż jest?>

Neini

Witaj Wild Child! Podzielam Twoją radość w stu procentach. Very Happy

Dzisiejszą noc spędziłam na Kanapie. <nie, nie może być Ci lepiej niż jest, przecież ujrzałaś mnie! Very Happy

>