"Pod zatrutym jabłkiem"

Vivien

Już mi lepiej....

Atruuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuś!!!

Zróbmy coś szalonego tak, jak dawniej.

Atra

Jaka radość na mój widok. Ledwo weszłam, a już "daj coś do picia". Wzruszające xD

<zrzuca płaszcz i włazi za swój ukochany, zakurzony nieco bar>
Jestem cudem, ha xD
Ilość mojego wolnego czasu jest może nieco ograniczona, ale będę wpadać od czasu do czasu.

Dobrze, że jednak się powstrzymałam. Fredek! Nowa szklanka dla Viv, migiem!
<z kuchni wypełza wymiętolony i zaspany hobbit>
A potem pozamiataj. No już!

No, to ja może zrobię grzańca, mam taką ciekawą recepturę <błysk szalonego alchemika w oku>

A praca, rozumiem w szkole? :>

Harpoon

No a czego żeś się spodziewała? Że Ci się na szyję rzucę? :>

Co do wolnego czasu to wiedz, że to dzisiaj standard.

A co do grzańca to nie mogę się doczekać ale jutro bo dzisiaj muszę uciekać. Pobudka mnie w środku nocy czeka a trzeba się chociaż trochę wyspać.

Żegnam miłe panie na jakiś czas.

Vivien

To ja poproszę podwójną cmentarkę. O jednej nie będzie, oj nie będzie. Very Happy

Mam nadzieję, że zmusisz tego leniwego hobbita <mściwe spojrzenie w kierunku przerażonego Fredka> do roboty, bo jak dotąd to chyba tylko Ciebie słucha

Ach... tego grzańca to ja chcę pierwsza spróbować Very Happy

Nie, nie w szkole. W domu kultury (sekretarka, sprzedaż biletów, ostatnio trochę kadry i strona internetowa, no i prawa ręka pani dyr. Razz

).

Atra

Nie, po Tobie akurat się tego nie spodziewałam xP
Papa! Razz

Co do zrobienia czegoś szalonego, to ja zawsze chętna. Nie minęło mi z wiekiem, a nawet powiedziałam, że jest coraz gorzej

To moja siła przekonywania

<wyszczerzenie zębów w stronę Fredka, który nagle uznał, że zamiatanie jest niesłychanie fascynującą czynnością>

Dom kultury moim zdaniem milsze miejsce niż szkoła.

<znika na chwilę w kuchni z której słychać podejrzany rumor i kilka wybuchów, po czy wyłania się cała z zdrowa z dzbanem parującego, pachnącego korzeniami wina>
Zapewniam, że nie jest trujący
<nalewa Viv kielich>

Vivien

Tak, tak. Papa Harpusiu <mam nadzieję, że nadal nie lubi tego zdrobnienia

>

No, popatrz. Mam tak samo - z wiekiem coraz gorzej Shocked

Koleżankom w pracy też nic nie brakuje, więc nie mam gdzie i przy kim poważnieć Wink

<wpatruje się w parujący kielich>
Wierzę na słowo.
<pije>
Mmmm... pycha

Atra

Założę się, że nie lubi Razz

<nalewa sobie również, łyka i zaczyna polerować bar>
Tu jest jednak naprawdę klimatycznie xD Aż bierze człowieka na sentymenty...

Vivien

No to, Harpusiu <będę jędzą> miłych snów. Razz

<z zainteresowaniem przygląda się wielkiej pajęczynie>
No, klimacik niezły... jak zaraz coś zlezie po tej pajęczynie, to będziemy miały (tylko nie mów, że obiad).

Atra

Jestem za tym, żeby umieścić gdzieś tabliczkę "Wszystkie pajęczyny pozostawione są celowo. Nam i pająkom się podobają." ;]

Vivien

Hehe... Widzę, że Fredkowi pomysł się bardzo spodobał. <popija> Przynajmniej sufitu nie musi już czyścić. :] Ale te martwe myszy mógłby pozbierać z podłogi, ktoś się może potknąć (czuję, że pierwsza będę ja ;p).

<dopija>
Myślisz, że mogę się jeszcze napić glizdki? Wink

Ellenai

Atruś. co goracego, mogę?

,W zamyśleniu przymyka oczy>

Mmmm... Jak za dawnych czasów...
No, normalnie, jakby czas się cofnął. Wraca stara gwardia...

Nienna

No, no, w końcu oberża się ożywiła. :] A ja poproszę herbatkę.

Mam nowy komputer! I nowy system operacyjny... A teraz słucham sobie irlandzkiej muzyki. ^^ W końcu zadziałało mi mp3, którego wcześniej nie chciał wykryć komputer. I postanowiłam zrobić porządki muzyczne. Razz

Niedługo święta. Smile

Amos

[Drzwi otwieraja się z trzaskiem i do środka wpada postać cała przyprószona śniegiem i okutana w gruby płaszcz. Otrzepuje się, rozgląda, zdejmuje płaszcz, wywala na twarz wielki uśmiech i podchodzi do baru.]

Nie no, nie może być, Atra wróciła!! Very Happy

Zaiste to czas cudów!
Poproszę tego grzańca cały garniec.
No teraz to tylko smoka tu brakuje. Smile

Harpoon

Żaden tam czas cudów. Wystarczy się trochę postarać i ruszyć du... palcami i trochę popisać.

Co do Harpusia, to cóż... nadzieja matką głupich jak to mówią i teraz nie dość że mi to nie przeszkadza to nawet się podoba ^^

No.. to gdzie ten mój grzaniec bo zmęczony jestem i trza by się czegoś napić na wzmocnienie?

Vivien