Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nima
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Nie 19:49, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wild Child jesteś niesamowita. Czekam z niecierpliwością na następne prace
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z drogi do Nieba
|
Wysłany: Pią 19:02, 09 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
W pogardzie bezmiłośnikom z Sądu, w hołdzie lilithyjskiej S...
***
przyoblekłam się w
cień
by lekką stopą móc
tańczyć pod gwiazdami
szaleństwo
nie uspokoi się
niemy krzyk
naznacza dalszą
wędrówkę
Edit: Dla Wrózi...
istniejąca pomimo wszystko
przemykająca wśród
irysów w błękicie
wróżkowatość
w szkarłatnej sukni zamyślenia...
...
czy teraz jesteś
muzą snu nieskończonego
czy stałaś się
delikatnością mej duszy?
Pierwsza Pielgrzymko...nawołuję...przybądź ze swym wiecznym słowem...!
E.
w stu trawach
wiatr
wymiótł liście opadłe
z deszczem wieczoru
złote kłosy
przebijały
rozsypane pomiędzy zielenią
myśli
splotły się
wokół cienia
łąkowe wianki
ciepły szept
tańczy pośród chabrowych iskier
wędrówka zamknięta
w podobieństwie
dotyku świetlistego wzroku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bjart
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Wto 22:10, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobają Twoje wiersze. Ładna ekspozycja uczuć. Przeczytałam na razie tylko dwie ostatnie strony ale obiecuję, że przeczytam całość.
Otworzę też temat z wybrykami mojego umysłu ^^"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z drogi do Nieba
|
Wysłany: Śro 10:43, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nienajlepsze dziełko, pisane dla ulgi wczoraj podczas samotnej kolacji...uczta ciała i Ducha...
lórrel
mrok
rozpościera płaszcz swój nad
krzykiem listowia
tylko
ogień w dolinie
zwiastuje spokój
pośród niepewności
chłodu iskier brzęczących
srebrzystej ciemności
myśli
mkną poza ramę zegara
rozrywając własne korzenie
...
tylko
ogień w dolinie
zwiastuje spokój
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atra
Władca Archenlandii
Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Szafa pełna wampyrów
|
Wysłany: Śro 10:47, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nieniajlepsze?? Wild, jak możesz tak się nie doceniać? Mi podobało się bardzo! Głębokie i pełne uczuć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z drogi do Nieba
|
Wysłany: Śro 10:49, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ma w sobie chłód wczorajszego wieczoru...chłód opuszczonych Sadów Wołających, do których wczoraj przybyłam...chłód wczorajszego osmaotnienia...i iskrę rodowitej innijskości w tytule...i nie tylko w nim....
Edit:
Ornamentyka celtycka - ciąg dalszy...
Nowa porcja czysto amatorskich rysunków wprost z okładki płyty...
Ostatnio zmieniony przez Wild Child dnia Sob 17:59, 03 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z drogi do Nieba
|
Wysłany: Śro 18:25, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dawny wiersz z minionych wakacji, jego fragment był pisany jako polski tekst do pewnego utworu bliskiego memu sercu...
Alegoria Zdumienia
oderwij się od ziemi
spójrz w horyzontów kres
rozpocznij nowy czas
tak, jest inny świat
wolności skrzydła lśniące
deszczu słowa szemrzące
...
w złotej ciszy gwiazd
przemoczona ja
usilnie chwytam skrzydeł blask
w szczęściu odrzucany
inny świat
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nima
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Śro 18:31, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba. Twoje wiersze mają w sobie coś, że aż chwyta za serce
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bjart
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Śro 20:07, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam czytać Twoje wiersze Wild, są takie głębokie i piękne...*rozmarzenie*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z drogi do Nieba
|
Wysłany: Sob 17:59, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tym razem, w wyniku braku poetyckiej weny, zamieszcze tutaj opoiwiadanie z listopada 2006 roku. Jest to praca, jaką napisałam na lekcję języka polskiego. Mieliśmy puścić wodze fantazji, przenieść się w kosmos i opisać swoje przeżycia...nie wiedziałam, co mam napisać, ale zainspirowałam się...Innikiem, co wtajemniczeni w jego historię zapewne dostrzegą.
Neiniowie
W mrożny, styczniowy dzień, po wielu męczących przygotowaniach, mój statek kosmiczny wystartował. Szybując przez wiele dni w pełnym tajemnic Wszechświecie, widziałam głównie obiekty znane mi z lekcji geografii. Nie warto było zatrzymywać się na planetach już zbadanych, poszukiwałam czegoś nowego. Mijały dni, tygodnie i miesiące, gdy wreszcie spełniło się moje marzenie.
Znalazłam się poza naszą Galaktyką. Wszechświat zdawał się być większy z każdym dniem mej podróży. Z okien mego kosmicznego pojazdu widziałam rozmaite gwiazdy, asteroidy i inne ciała niebieskie, ale poszukiwałam lądu, na którym mogłabym się zatrzymać. Dni i noce mogłam liczyć jedynie w godzinach; według moich wyliczeń była już połowa maja... Zapas tlenu, jaki zmagazynowałam na pokładzie, wystarczał jeszcze na około pół roku. Nerwowo spoglądałam na zegarek i wypatrywałam choćby najmniejszego globu...
Był dwudziesty szósty maja, dzień moich urodzin. Już prawie piąty miesiąc spędzałam za sterem mego statku. Od kilku dni znajdowałam się w innej, nie znanej mi do tej pory galaktyce. Ze znużeniem wypatrywałam jakiejkolwiek planety.
Nagle mym oczom ukazała się ogromna, płonąca kula. Przypominała ona nasze Słońce; była jedynie odrobinę mniejsza. Napotkana gwiazda niezwykle mnie zaintrygowała, ale...wokół niej krążyła niewielka, zielonozłocista planeta. Postanowiłam tam wylądować. Już kilkanaście godzin później ustałam na tym nowo odkrytym lądzie. Był on niezwykle podobny do Ziemi. Wokół mnie rosło mnóstwo drzew, po chwili ujrzałam fruwającego motyla. To oznaczało, że można tu oddychać tlenem. Zdjęłam maskę oraz kombinezon i postanowiłam rozejrzeć się po okolicy. Po chwili wędrówki przez dzikie, nienaruszone lasy znalazłam się na wzgórzu, z którego rozpościerał się niesamowity widok.
Pod moimi stopami rosły lasy i łąki, porośnięte kłosami traw. Nad horyzontem wznosiło się to niby-słońce, widziane przeze mnie, zanim tu przybyłam. Jego jasne promienie odbijały się w tafli ogromnego jeziora, otoczonego rzędem równych, okrągłych kamieni. Ktoś musiał tu żyć - na licznych wzgórzach pełnych traw i kwiatów stały wspaniałe kamienne zamki pełne baszt i wieżyczek. W dole, wśród drzew widniały małe, okrągłe domki z dachami pokrytymi słomą. Zachwycając się tym zapierającym dech w piersiach widokiem, powoli schodziłam w dół.
Wtem, pośród złocistych obłoków ujrzałam jasną istotę, frunącą w moją stronę. Pomyślałam, że to ptak, ale myliłam się. Napotkany przeze mnie "ktoś" wylądował w trawie i kroczył powoli, patrząc na mnie...
On był...człowiekiem. Był pieknym, długowłosym mężczyzną o głębokich, turkusowych oczach. Promienie jaśniejącej na niebie gwiazdy rozjaśniały jego złocistą, uśmiechniętą twarz, ubarwiały jego białe szaty. Jedyne, co różniło go od człowieka, to majestatyczne, kremowobiałe skrzydła, niczym skrzydła ptaka.
"Czy to anioł?" - pomyślałam. Tajemniczy skrzydłacz milcząc, wziął mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę wioski znajdującej się w dole. To, co ujrzałam z bliska, trudno było nazwać "wioską". Były to trzy okrągłe lepianki, otoczone mnóstwem świerków. Drzewa te okalały także wzgórze, na którym stał zamek z powiewającą na wietrze żółtą chorągiewką. Zatrzymaliśmy się, a on przyjrzał mi się uważnie.
- Edgar - powiedział z serdecznym uśmiechem.
"Tak brzmi chyba jego imię" - pomyślałam sobie.
Skrzydłacz w milczeniu zaprowadził mnie do kręgu ogniskowego, wokół którego stało kilka kamieni. Usiadłam na jednym z nich, a Edgar poszedł do jednego z domów. Miałam chwilę na zastanowienie.
"Kim jest ta kosmiczna istota? Może to także człowiek, który w nietypowy sposób ewoluował? Do czego są mu potrzebne te ogromne skrzydła?" - mysłałam gorączkowo.
"Planeta, jaką odkryłam, jest doprawdy piękna, ale kiedy powrócę na Ziemię?"
Po chwili powrócił Edgar, przyprowadzając ze sobą kogoś jeszcze. Obok niego stała kobieta w białej sukni, trzymająca płonącą pochodnię, miała ona zielonozłote motyle skrzydła. Za nią stał szkarłatny jednorożec, również obdarzony skrzydłami, niczym mityczny Pegaz. Postanowiłam wstać i przywitać się, ale skrzydlata niewiasta zrobiła to pierwsza.
- Na imię mi Flandiana, choć zowią mnie Iskrzącą Skrzypaczką - powiedziała. - Skąd przybywasz, wędrowcze?
Oniemiałam z wrażenia. Planeta ta od początku przypominała mi Ziemię, ale nie spodziewałam się spotkania z istotami niemalże ludzkimi, które w dodatku doskonale rozumiem!
- Spotkałem ją na Gwieździstym Uroczysku - powiedział Edgar do jednorożca. Flandiana w tym czasie rozpalała ogień za pomocą swej pochodni.
- Jestem Szkarłatem - powiedział magiczny koń, przedstawiając mi się.
- Miło mi... - odrzekłam niepewnie. - Ja przybyłam tutaj z planety Ziemi...
Usiedliśmy na kamieniach wokół ogniska, wpatrując się w skaczące wesoło płomienie.
- Ziemia... - odrzekł marzycielskim głosem skrzydłacz - słyszałem o tej planecie od moich przodków. Jest ona chyba podobna do naszej...i żyją tam ludzie, ty też jesteś człowiekiem, prawda?
- Tak, naturalnie, ale...kim wy jesteście?
- My - powiedziała Flandiana - jesteśmy plemieniem Neiniów. Pochodzimy od ludzi, ale nie do końca nimi jesteśmy. Mamy skrzydła, to nas różni. Są one nam potrzebne do przemieszczania się...
Trójka niesamowitych skrzydłaczy jeszcze długo opowiadała swe historie. Mijały godziny spacerowania po lasach i łąkach, oraz ucztowania przy ognisku...
- Ja mieszkam w tym zamku z żółtą chorągwią - rzekł Edgar, zrywając dzwonki spośród traw. - W tym domku mieszka Amelia zwana Wiecznolistką, ale na razie odfrunęła na Prowincję. Skrzypaczka i Szkarłat mieszkają w domkach obok. Jest nas o wiele więcej, to zaledwie fragment naszej planety.
- Szkoda, ze nie masz skrzydeł - powiedział jednorożec - mogłabyś pofrunąć z nami na Prowincję i odwiedzić Łąki Wschodu...
- Zostałabym z wami jeszcze trochę, ale czeka mnie długa i trudna droga powrotna. Wasza kraina jest śliczna, Ziemia zapewne też tak kiedyś wyglądała. Dziś jest na niej niewiele podobnych do tego miejsc; jest pełna ruchliwych ulic, betonowych pustyń i bezdusznych maszyn. Zapamiętam ten inny świat i postaram się do was powrócić.
- Miło cię było poznać i obyś jeszcze nie raz zagościła wśród Neiniów - odrzekła Flandiana. Włożyła mi na głowę wianek z dzwonków uzbieranych w lesie. Oboje wraz z Edgarem chwycili mnie za ręce i na swych lśniących skrzydłach uniesli w górę...
Po chwili znalazłam się na łące, od której zaczęła się moja przygoda ze wspaniałymi Neiniami. Pożegnałam się z nimi, po raz ostatni spojrzałam na krajobraz świata, który poznałam w ostatnich dniach i przekroczyłam próg mojego statku, chcąc powrócić na Ziemię...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atra
Władca Archenlandii
Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Szafa pełna wampyrów
|
Wysłany: Sob 18:10, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Hm... Niby s-f, ale bardzo nietypowe... Ma klimat baśni. Ciepłe, słoneczne i pogodne...
Podobało mi się, chociaż gustuję w nieco bardziej ponurych klimatach...
Tylko szkoda, że takie krótkie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Harpoon
Władca Archenlandii
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gar-deroba, Staraszafa
|
Wysłany: Sob 18:34, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Hmm... Przeczytałem. I co mogę powiedzieć?
S-F to z pewnością nie jest. Co do tego mam pewność, ale to nawet dobrze
Poza tym, zgadzam się z Atrą. Jest ciepło, sympatycznie i pogodnie. Ale... czegoś mi tu brakuje. Szczerze mówiąc, mogłaś nieco ten tekst rozwinąć. Dodać jakąś nieco bardziej rozbudowaną fabułę, czy choćby głębsze opisy przeżyć, które znacznie by go ubarwiły. Bo w takiej postaci jakiej jest teraz, jedyne, co można tu oceniać to sam stworzony świat, czyli w tym wypadku tą planetę. A co tu dużo o niej mówić... jest bardzo "twoja" i to widać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wild Child
Osobisty Strażnik Króla
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 1234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z drogi do Nieba
|
Wysłany: Sob 18:38, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
To miało być opowiadanie na lekcję, a nie książka. Musiałam się trochę ograniczyć, bo nikt nie chciałby tego przeczytać...zamieściłam tutaj oryginał, ale może w przyszłości go rozwinę. Osobiście, nie lubię pisać prozą i takie opowiadania piszę tylko z przymusu. Wyjątkiem jest jedynie hiostoria Innika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nima
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Sob 18:44, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tak jak poprzednicy (Atra, Harpoon) uważam podobnie Opowiadanie miło i lekko się czyta. Ogólnie: podoba mi się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nostress
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 18:44, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Hmm.. tekst wywołał we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony - ciekawy, barwny, ciepły; wyobraźnia na najwyższym poziomie - ale z drugiej - jak napisał Harpoon, zbyt mało rozwinięta akcja, po prostu za krótki, i, jak na mój gust, w niektórych miejscach zbyt wiele kropek - tworzą nieprzyjemne zgrzyty i podziały zdań, które równie dobrze mogłyby być jedną całością.
Ale ogólnie pozytywnie, czegoś takiego.. sympatycznego w tej chwili akurat potrzebowałam. Dziękuję Ci Wild, bo przy rzadko jakim opowiadaniu można się tak odprężyć, i po prostu pozwolić się porwać w krainę fantazji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|