Harpoon
Władca Archenlandii
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Gar-deroba, Staraszafa
|
Wysłany: Czw 18:55, 15 Lut 2007 Temat postu: W domu |
|
|
Czas na moją miniaturkę
Napisana bardzo na szybko i w sumie jakiś czas temu...
No, a teraz mi się przypomniało, żeby tu wsadzić. A więc czytajcie, komentujcie itd....
W domu
Pierwszy gwizdek.
Wysunął tarczę przed siebie. Rozejrzał się dookoła. Wszędzie pełno ludzi. Z prawej, z lewej, z tyłu. I z przodu, chociaż jeszcze daleko.
Kolejny krok. Wszyscy równo.
Dzieci... Martwe dzieci... Ma je przed oczami... Jego dzieci...
Zarżnięte......
Drugi gwizdek.
Uniósł miecz do góry. Wróg był już blisko. Tym razem ma zabijać swoich. Rzymian.
Wojna domowa.
Koniec świata.
Nagle zauważył, że nie myśli już o dzieciach. I dobrze.
Już blisko. Widzi swój cel. Wpatruje się w niego. W jego tarczę, jego miecz, jego nogi, ręce, głowę.
Jego cel staje się jego światem. Jego dar dla Marsa.
Trzeci gwizdek.
Biegnie. Z krzykiem na ustach zbliża się do przeciwnika.
Wróg staje. Szykuje się.
Już bardzo blisko. Cofa nieco rękę. Uderza tarczą. Cios.
Pudło. Znowu uderza tarczą. Kolejny cios. Tym razem bokiem.
Przeciwnik nie zdołał się zasłonić.
Krew na stali, krew na ręce. Unosi nogę i odkopuje martwe ciało.
Czeka, na nowego przeciwnika. Rozgląda się.
Pierwsze trupy. Sępy już krążą w powietrzu.
Nowy cel. Uderzenie tarczy odpycha go nieco do tyłu. Opiera się. Szybko cios. Ostrze trafia w tarczę.
Słyszy krzyk z prawej. Markus nie żyje.
Głęboki oddech.
Zderzenie.
Widzi odsłonięty fragment twarzy przeciwnika.
Zamach.
Dzieci.... Znowu dzieci. Widzi je niemal tak wyraźnie jak wroga. Uśmiechają się. Jedno z nich otwiera usta.
Chwila nieuwagi.
Miecz w krtani.
Pada. Chwyta się za gardło. Ktoś ciągnie go do tyłu.
..............
Leży.
Otwiera oczy. Wokół pola. Pola i trawy. Drzewa. Krzaki. Łąka.
Wstaje. Nie ma już bitwy, krzyków, wojny, krwi.
Odwraca się.
Żona. Żona z dziećmi. Biegną do niego.
Uśmiecha się.
Biegnie.
Wreszcie w domu...
|
|