Forum Narnia.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
A teraz ja...
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Stara Szafa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 9:48, 26 Lut 2007    Temat postu: A teraz ja...

Ja też trochę piszę... Postanowiłam jedno z moich opowiadań zamieścić tutaj. Jest trochę długie i będę pisać częściami. Dzisiaj początek. Może się wam spodoba.

Tajna misja

Wiatr wiał od morza i rowiewał mi włosy, a ja z lubością wdychałam jod. Uwielbiałam zapach morza, a także je samo, nawet wtedy, gdy było wzburzone. Nie zależało mi specjalnie na tym, by wylegiwać się na plaży, lubiłam za to spacery brzegiem morza i przyglądanie się barwnym kamieniom w wodzie, tuż przy brzegu. Tyle ich było, każdy inny. Wiele ich już uzbierałam, znajomi śmali się ze mnie, że z wczasów przywożę głównie kamienie. Cóż zrobić jednak, nie potrafiłam oprzeć się ich pięknu...
Teraz też szłam brzegiem morza ze wzrokiem utkwionym w kamyki. W pewnej chwili pochyliłam się, bo zobaczyłam naprawdę przepiękny, tęczowy. Chciałam go wziąć, lecz ręka obsunęła mi się i przypadkiem chwyciłam inny, zupełnie zwyczajny. Chyba jednak niezupełnie zwyczajny, bo odniosłam wrażenie, jakby sam mi się wsunął do ręki, a moja dłoń sama zacisnęła wokół niego. No, a kiedy ją otworzyłam, nie było już go. Co, u licha?Musiał mi wypaść, a ja tego nie zauważyłam. Ale jak i kiedy? Pokręciłam głową. Może za długo już spaceruję, jestem zmęczona i mam zwidy? Czas wracać do ośrodka... Wróciłam i zupełnie zapomniałam o tym zdarzeniu.

No, fabuła zawiazana. Może znajdę jeszcze dzisiaj czas, by napisać więcej.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Wto 10:09, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 13:27, 26 Lut 2007    Temat postu:

Kilka miesięcy później, gdy wróciłam już do domu, a piękne kamyki były porządnie ułożone w mojej kolekcji, pewnego dnia przeżyłam szok. Byłam na mieście i właśnie wychodziłam ze sklepu, gdy nagle zaczepił mnie jakiś mężczyzna. Zwykle nie odpowiadam na takie zaczepki, ignoruję je i jak najszybciej odchodzę, ale tym razem było inaczej. Mężczyzna położył mi rękę na ramieniu i powiedział:
- Zaczekaj!
Nie wiem, co kazało mi się odwrócić i spojrzeć mu w oczy. Ale uczyniłam to i... już nie mogłam się ruszyć. Chyba mnie zahipnotyzował samym spojrzeniem. Nie wiem, dlaczego tak zareagowałam... Nie był ani szczególnie przystojny, ani nawet młody.
- Poznajesz to? - spytał i wyciągnął ku mnie drugą otwartą dłoń, którą dotad trzymał zaciśniętą w pięść. Na jego ręku leżał kamyk... ten sam, a w każdym razie taki sam, jak ten, który znalazłam na plaży i który tak tajemniczo zniknął. W mgnieniu oka przypomniałam sobie całe wydarzenie.
- Poznajesz? - tajemniczy mężczyzna domagał się odpowiedzi.
Byłam w stanie jedynie kiwnąć głową.
- Ty go znalazłaś? - dopytywał się.
Znów skinęłam głową. Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa.
- Dobrze - mężczyzna odetchnął, jakby z ulgą, puścił mnie, wyprostował się i dodał:
- Kamień spełnił swoje zadanie. Teraz pozostaje poczekać - i nie wyjaśniwszy już ani słowa odszedł, zostawiając mnie w stanie kompletnego oszolomienia.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Wto 10:11, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nostress
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 20:11, 26 Lut 2007    Temat postu:

Ciekawie, ciekawie.. Wink Co prawda jest parę powtórzeń, ale żadnych większych błędów nie zauważyłam Wink
Na razie trudno się wypowiedzieć, bo to rzeczywiście króciutkie fragmenty, a skoro są częściami większej całości, to wolę z opinią poczekać na resztę. Wink
Pisz Justyna, pisz, i wklejaj! ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atra
Władca Archenlandii
Władca Archenlandii


Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Szafa pełna wampyrów

PostWysłany: Pon 20:52, 26 Lut 2007    Temat postu:

Ekhm, ekhm...
Parę razy mi coś zgrzytnęło i jest tego trochę za mało, żeby oceniać treść, ale... Zapowiada się dobrze. Styl jest w miarę płynny i zdążyłaś mnie zaciekawić... Więc czekam na coś jeszcze Smile

A ten tajemniczy jegomość od kamyka będzie jeszcze, prawda? ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nima
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 21:16, 26 Lut 2007    Temat postu:

Zaczyna sie interesującą. Smile Czekamy na dalszą część.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Wto 12:21, 27 Lut 2007    Temat postu:

Stałam jak zamurowana. "To był jakiś zboczeniec, albo wariat!" przyszło mi do głowy. "Daj Boże, abym go już nigdy więcej nie spotkała!" Niestety, miałam przeczucie, że go spotkam i to jeszcze niejeden raz...
Kilka dni później spotkałam jakąś dziwną kobietę, a to, co przeżyłam dzięki niej, było jeszcze dziwniejsze. Kobieta wygladała, jakby pochodziła z XIX wieku. Włosy miała związane w XIX - wieczny, stylowy kok, a ubrana była w... coś, co chyba w tamtych czasach nazywałoby się kostiumem podróżnym: długa spódnica z szarego płótna i niebieska bluzka.
Gdy tylko mnie ujrzała, od razu się odezwała:
- Nareszcie! Tak długo czekaliśmy! Nadszedł czas! - i podobnie jak wcześniej mężczyzna ona też położyła mi rękę na ramieniu.
Choć nic z tego wszystkiego nie rozumiałam, od jej dotknięcia przeszedł mnie dziwny dreszcz. Czy to był zresztą dreszcz? Sama nie wiem... Poczułam coś takiego, jakby strumień światła przeszył całe moje ciało. Aż zabolało, o mało nie krzyknęłam. Całe szczęście, że się powstrzymałam. To wszystko działo się w sródku miasta, dopiero by gapie mieli pożywkę...
Natomiast kobieta spojrzała na mnie zdumiona:
- Tak wielka... jak jeszcze nigdy - wyszeptała tajemniczo i... odwróciła się i sobie poszła. Bez słowa wyjaśnienia!
Miałam już naprawdę dość tych dziwnych wydarzeń. Ilu jeszcze dziwaków spotkam? Czy nikt nie mógłby mi właściwie wyjaśnić, o co tu, u licha, chodzi?!
Następny dziwny dzień zdarzył się po tygodniu. Wracałam do domu ze spaceru. Nikogo nie spotkałam, w każdym razie nie od razu, ale coś dziwnego stało się z pogodą. Był dotąd piękny, słoneczny dzień, aż tu nagle niebo zasnuły chmury i ni stąd, ni zowąd pojawiła się mgła. W środku dnia! W dodatku zjawiła się niesłychanie szybko i była straszliwie gęsta. W życiu tak gęstej nie widziałam. Nie śmiałam zrobić kroku, straciłam orientację, gdzie jest ulica, bałam się, że wpadnę pod samochód... Miałam nadzieję, że może zaraz się rozwieje, albo choć trochę przerzedzi, żebym mogła cokolwiek zobaczyć... I rzeczywiście, po kilku minutach mgła zaczęła znikać. Ucieszyłam się... za wcześnie, bo gdy ustąpiła, zobaczyłam dwie osoby, co do których miałam nadzieję, że nigdy już ich nie zobaczę. To był ten wariat z kamykiem i XIX - wieczna kobieta! Mało tego! Nie byłam w tym samym miejscu, w którym porzednio, ale w jakichś ruinach, w zupełnie mi nie znanym miejscu.
- Witaj! - odezwała się kobieta. Mężczyzna tylko skinął głową.
Ogarnęła mnie złość:
- Może wreszcie wyjaśnicie mi, co się tu dzieje i rozstaniemy się raz na zawsze? - zawołałam.
Oboje spojrzeli na mnie zaskoczeni:
- Naturalnie - odezwała sie kobieta. - Zaraz wszystko ci wyjaśnimy... Ale najpierw odpowiedz: wierzysz w Moc?
Tym razem ona mnie zaskoczyła. O co jej chodzi?
- Nie rozumiem...
- Czy wierzysz w Moc? - powtórzył mężczyzna takim tonem, że wręcz słychać było dużą literę.
- Wierzę w Boga...- odparłam niepewnie.
- A wiec wierzysz - zdecydowała kobieta. - A co wiesz o przeszłych wcieleniach?


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Wto 10:13, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nima
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Wto 13:53, 27 Lut 2007    Temat postu:

Zaczyna sie robić coraz ciekawiej Smile Na pewno kilka błędów jest, ale mi się podoba Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nostress
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 15:20, 27 Lut 2007    Temat postu:

Ohoho, mioodzio Smile
Przeszłe wcielenia? No, to robi się jeszcze ciekawiej ^^
Parę literówek jest, ale oprócz tego - wszystko gra. Podobają mi się postacie, opisy i.. ale ale, jak właściwie na imię ma główna bohaterka? ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 10:58, 28 Lut 2007    Temat postu:

Skoro się wam podoba, to następny kawałek.

- Całkiem sporo - odparłam zdecydowanie.
Rzeczywiście, takie sprawy zawsze mnie interesowały.
- A więc wiesz, że dusza powraca na ziemię kilka razy w różnych ciałach?
- Owszem - odparłam.
- Z twoją duszą było tak samo - rzekł mężczyzna. - Pojawiłaś się kilka razy. Już od zarania czasów zostałaś obdarzona siłą. Zostałaś bowiem uznana za najgodniejszą. I od zarania czasów bronisz świata przed złem.
Te słowa całkowicie mnie obezwładniły. Co to ma być?Jakieś RPG?
- Nic... zupełnie nic nie rozumiem - odparłam zgodnie z prawdą.
- Uwierz w to, dziecko - kobieta podeszła do mnie i położyła mi ręce na ramionach. - Po prostu w to uwierz. Jesteśmy twymi strażnikami i przewodnikami. Gdy otrzymujemy wiadomość, że znowu się narodziłaś, wysyłamy Kamień Wyboru. To ten - rzekła i położyła mi na dłoni dobrze mi znany zwykły szary kamyk, znaleziony na plaży. - Tylko on potrafi cię odnaleźć. Gdy Kamień przesyła nam wiadomość, że cię znalazł, my wkraczamy do akcji. Odnajdujemy cię i tłumaczymy ci twoją misję. Masz w sobie Moc, która została teraz obudzona. Ta Moc walczy ze złem. Tak było zawsze.
- I zawsze nic nie rozumiałam? - wtrąciłam.
Oboje się roześmieli.
- Przeciwnie. Wcześniej jakoś łatwiej było ci wszystko wytłumaczyć. Szybciej zaczynałaś w to wierzyć. Im wiecej wcieleń, tym wyjaśnienie tego jest trudniejsze. A powinno być na odwrót. Tyle razy już cię oświecaliśmy - powiedział mężczyzna.
- Chwileczkę - odezwałam się. - Chcecie mi wmówić, że moja dusza ma moc, aby walczyć ze złem, powraca kilka razy i zawsze to wy mi wszystko tłumaczycie?
- Właśnie.
- A jakim cudem wy tak długo żyjecie?
- My też powracamy kilka razy.
- A Kamień?
- On jest tu przez cały czas. Kamienie są wieczne.
- A skąd wiecie, kiedy się pojawić, abyście mogli się spotkać ze mną?
- Po prostu wiemy. Nasze dusze są ze sobą sprzeżone.
Zamyśliłam się nad tym, co usłyszałam i poczułam zawrót głowy. No, czegoś takiego nie słyszy się co dzień! A może naoglądali się za dużo :"Witchblade - Piętno mocy"?
- Nie wierzę w to - powiedziałam. - To niemożliwe.
- Rozumiem, że niełatwo ci w to uwierzyć - tłumaczyła łagodnie kobieta. - Coś ci pokażę, może nie będzie ci tak trudno... Weź mnie za rękę - dodała, wyciągając do mnie dłoń.
- Co mi pokażesz? - spytałam, mimowolnie chwytając jej rękę.
- Twoje poprzednie wcielenia - odparła i wciągnęła mnie w jakiś srebronobiały wir powietrza, który nieoczekiwanie pojawił się obok nas. Znalazłyśmy się w jego środku i wirowałyśmy razem z nim. Po kilku minutach (a może sekundach?) wirowanie ustało, a my znalazłyśmy się w jakimś mieście.
- To San Francisco - powiedziala moja przewodniczka - w wieku XIX. To tutaj poprzednio żyłaś. Popatrz - wskazała na zbliżającą się ku nam kobietę. - To ty.
Gdy kobieta podeszła bliżej, zauważyłam, że ma czarne włosy, a na nich niebieski kapelusz. Choć było ciepło, na ręce miała założone rękawiczki, ale nie takie jak nasze, zimowe, tylko cieniutkie, białe, a ubrana była w stylową suknię z białej mory. Zaraz... mora? Skąd, do licha wiem, że to mora, skoro nawet nie dotknęłam materiału, ba, nawet nie wiem, jak wyglada mora!
Moja przewodniczka uśmiechnęła się.
- Ruszajmy dalej - rzekła i powróciłyśmy w wir.
Tym razem znalazłyśmy się na wsi.
- To podflorencka willa w wieku XVIII - objaśniła mnie moja znajoma. - To ty - dodała, wskazując przed siebie.
Przed nami na ławce siedziała kobieta w średnim wieku, ubrana w suknię koloru "śnieżnej bieli", z czerwoną, przypiętą do ramion szarfą, we włosach miała szkarłatne wstążki, a stopy obute w piękne brązowe pantofelki. Jej ubranie wskazywało na to, że pochodzila z bardzo dobrej rodziny. Chyba nie była biedna... Czytała książkę, a więc była wykształcona. Wokół ławki, na której siedziała, kwitły bugenwillle. Chwileczkę... bugenwille? A skąd ja wiem, że to bugenwille? Dotąd nawet nie wiedziałam, że taka roślina istnieje!
- Idźmy dalej - rzekła towarzysząca mi kobieta i znów chwyciła mnie za rękę. Po jakimś czasie znów znalazłyśmy się w mieście, ale innym, niż porzednio... Stałam na balkonie bogatego domu.
- To Londyn - odewała się kobieta. - Wiek XVII. A to ty - dodała, wskazując na pokój, na balkonie którego stałyśmy. Przy fortepianie stojącym w pokoju siedziała dziewczynka, na oko 10 - letnia, w bladobłękitnej sukience zapinanej wysoko pod szyję. Włosy miała związane błękitną wstażką, a na stopach białe pantofelki z guziczkami.
- Dalej - powiedziala kobieta i ruszyłyśmy głębiej w przeszłość.

Na ujawnienie imiona głównej bohaterki musicie jeszcze trochę poczekać.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Wto 11:39, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nostress
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 14:12, 28 Lut 2007    Temat postu:

Ooo, fajno. ^^ Podoba mi się ta swoista wyliczanka przeszłych wcieleń, te.. wiadomości, których główna bohaterka [jakkolwiek się nazywa] mieć nie powinna. No i coś już powoli zaczyna się wyjaśniać, chociaż nie wszystko..
Czekam na ciąg dalszy! ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kolorowa_ćma
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 27 Lut 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Ker-Paravelu

PostWysłany: Śro 14:23, 28 Lut 2007    Temat postu:

Super! POdoba mi się!!! Mam pomysł! Zbierz swoje wszystkie opowiadania, wyślij do jakiegoś wydawnictwa i zrób z tego książkę! Warto! Nie może się takie coś marnować! Możecie pomyśleć, że zwariowałam, ale to dobry pomysł!!!!! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atra
Władca Archenlandii
Władca Archenlandii


Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Szafa pełna wampyrów

PostWysłany: Pią 15:26, 02 Mar 2007    Temat postu:

[oftop]A też wolę pisać krótsze formy, ale i nad książką się meczę[/oftop]

A teraz na temat.
Mimo że opowiadanie ładnie, dobrze i ciekawie napisane, a początek zaintrygował mnie swoją świeżością i oryginalnością... ten ostatni fragment nie co mnie zraził. Nie był gorszy od poprzednich, ale ten jakże utarty motyw ratowania świata przed złem... Sad
Może ja jestem do niektórych wątków uprzedzona, ale miałam nadzieję że błyśniesz oryginalnością....
Pozostaje mi mieć nadzieję, że albo to nie do końca takie oczywiste... Albo znajdziesz jakiś nowatorskie rozwiązanie.
Czekam Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bjart
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy
Mieszkaniec Zachodniej Puszczy


Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 17:10, 02 Mar 2007    Temat postu:

[offtop] a ja wolę wierzszę ale ostatnio piszę opowiadanie, myślę, że dłuższe ale zobaczymy co z teg wyjdzie.[/offtop]
Więc teraz moja opinia:
Podoba mi się to, co do tej pory napisałaś. Atra ma jednak całkowitą rację, że motyw ratowania świata jest już bardzo mocno przerobiony. Mam jednak nadzieję, że stworzysz coś, czym mnie zaskoczysz (: Pisz dalej i wklejaj conajmniej takie kawałki jak te dwa ostatanie, bo wtedy łatwiej się czyta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pon 13:18, 05 Mar 2007    Temat postu:

Może i macie rację, że walka ze złem to oklepany temat. Inna sprawa, że po Narnii jesteśmy pewnie trochę rozpieszczeni... Tylko że u mnie, to jest trochę inaczej. To tylko wstęp do właściwej akcji. Jest konieczny dla następnej treści. Poczekajcie, nie zrażajcie się tak od razu.

- Jesteśmy w Polsce, w wieku XV - mówi po chwili i widzę staruszkę w sukni z delikatnego zielonego materiału o ciemnozielonej spódnicy. Siedzi na werandzie pięknego staropolskiego dworu o białych ścianach. Kobieta nic nie musi mi mówić. Wiem, że to ja.
- Trzymaj się - rzekła. - Teraz będzie większy przeskok w czasie. Już nie będziesz się pojawiała co 100 lat.
Rzeczywiście, tym razem byłyśmy w tym wirze trochę dłużej. Gdy wreszcie się z niego wydostałyśmy, stałam na pięknej zielonej łące, a niepodal nas dwoje ludzi - kochanków, sądząc po tym, jak się do siebie czulili.
- Irlandia - odezwała sie moja przewodniczka.- Przełom XII i XIII wieku. Ta dziewczyna to ty.
Dziewczyna ubrana była bogato, w suknię z czerwonego jedwabiu z Kopenhagi ("Zaraz, a skąd ja właściwie wiem, że ten materiał jest z Kopenhagi?"), a młodzieniec ofiarowywał jej wielką złotą broszę ze szmaragdem. Ciekawa byłam, skąd ją wziął, bo nie wyglądał zamożnie. Ale brosza była piękna. Też bym chciała taką mieć.
- Naprzód - mówi kobieta i chwyta mnie za rękę. Tym razem zatrzymałyśmy się w jakimś starożytnym mieście, a przed mną siedziała na ławce przed... chyba łaźnią rzymską, może 15 - letnia dziewczyna, obwieszona biżuterią. Miała na sobie bransoletkę wysadzaną diamentami, pierścień zdobiony szafirami i diamentami i drugi ze złota w kształcie wieńca z liści, okalającymi duży rubin.
- Gdzie jesteśmy? - spytałam.
- Wiek II naszej ery - odrzekła kobieta. - Rzym. Jesteś córką jednego z generałów Cezara i ponad wszystko kochasz złoto. Tylko twoja misja jest dla ciebie ważniejsza. Idziemy dalej - kończy kobieta i ruszamy dalej.
Następnego miejsca nie musiała mi przedstawiać. Grecki amfiteatr rozpoznałabym na końcu świata. Siedziałam na widowni, tuż obok kobiety z dwojgiem dzieci i wiedziałam bez tłumaczenia, że to moje przeszłe wcielenie.
- Wracamy - rzekła kobieta. - To już wszystkie twoje przeszłe wcielenia.
Po chwili z powrotem znalazłyśmy się w ruinach.
- A co to za miejsce? - spytałam, rozglądając się dookoła. - Nigdy go nie widziałam.
- W tym miejscu narodziła się pierwsza istota obdarzona mocą - odrzekł mężczyzna. - Wszystkie osoby są tu zaprzysięgane.
- Osoby? - zadrwiłam. - Chyba kobiety. Wygląda na to, że ani razu nie byłam mężczyzną.
- To prawda! - rzekła kobieta. - Zawsze byłaś kobietą, bo tylko kobieta posiada odpowiednią siłę, aby udźwignąć tak wielką odpowiedzialność i panować nad Mocą.
Westchnęłam. Chyba nie miałam wyjścia.
- No to zaprzysięgajcie mnie w końcu i pozwólcie mi wreszcie wrócić do domu.
- To nie takie proste. Musimy się przekonać, że masz rzeczywiście szczerą i prawidziwą chęć do walki ze złem. Że nie cofniesz się, nie uciekniesz. Musisz wiedzieć, że to nie bedzie takie zwyczajne ludzkie zło, jak przestępstwa czy nawet wojny. Ty będziesz musiała walczyć z demonami, potworami, uosobieniami zła...
- Dobrze, dobrze, rozumiem - przerwałam. - A jak niby te monstra będę mogła pokonać?
- Dostaniesz odpowiednią siłę - obiecał mi mężczyzna. - Już właściwie ją w sobie masz, tylko się jeszcze nie przebudziła.
- A więc, czy chcesz? Podejmiesz swe obowiazki? Powinnaś wiedzieć, że jeśli wybierzesz ten los, wiele będziesz musiała poświęcić. Możesz zostać wezwana do walki w każdej chwili... na przykład w czasie ważnego egzaminu albo gorącego pocałunku... a nawet w czasie burzy śnieżnej. Pomyśl o tym! I będziesz musiała pójść, nie będziesz mogła powiedzieć: "nie chce mi się", czy "boję sie". No i musisz się liczyć z tym, że w każdej chwili możesz zostać zraniona albo nawet zabita!
Wzrygnęłam się. Jestem młoda, nie chcę umierać! Ale jeśli się nie zgodzę, wyjdę na tchórza... i właściwie nim będę.
- W porządku, rozumiem. Zgadzam się - oświadczyłam, czując, że nieodwołalnie zamykam za sobą jakieś drzwi. Pewnie do mojego dawnego życia...
- Wspaniale - rozpromienił się mężczyzna.
On i kobieta stanęli obok siebie, wzięli się za ręce i od ich splecionych dłoni zaczął nagle bić niezwykle silny blask, tak silny, że musiałam zamknąć oczy, aby nie oślepnąć. Gdy je znowu otworzyłam, zauważyłam, że oboje mieli na sobie inne ubranie. Mężczyzna był ubrany w fioletowy strój: spodnie, koszulę, pelerynę i kapelusz, wszystko w tym kolorze, natomiast kobieta była ubrana w fioletową suknię i kapelusz przybrany różowymi różami.
- Jestem Emma, twoja strażniczka i przewodniczka - odezwała się kobieta.
- Jestem Faustyn, twój strażnik i przewodnik - rzekł mężczyzna.
- A ja jestem Gabriela - przedstawilam się, aby wszystko było jasne.
Oboje zbliżyli się do mnie. Faustyn stanął po jednej stronie, kobieta, Emma po drugiej. Ponad moją głową schwycili się za ręce i równocześnie powiedzieli:
- Potęgo wszechświata, przybądź! Potęgi żywiołów, darzcie ją przychylnością! Potęgo dobra, otocz swoją sługę ochroną! O wielka Mocy, daj jej mądrość, dobroć i rozwagę, niech dobrze ci służy!
Wtedy i mnie otoczył blask, a kiedy spojrzałam na siebie i ja wyglądałam inaczej. Moje włosy, dotąd proste, sięgające do ramion, urosły i falując, spływały aż do pasa. A ubranie... Miałam na sobie dziwny trykot, jakby utkany ze światła. Przy wycięciu przy szyi połyskiwało coś, co przypominało cekiny. We włosach miałam przepaskę, na której mieniły się kolorowe kamyki.
- Mam się tak ubierać? - jęknęłam. - Jak ja się pokażę na ulicy?


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Wto 11:47, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ellenai
Moderator
Moderator


Dołączył: 04 Gru 2006
Posty: 2986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Wto 9:17, 06 Mar 2007    Temat postu:

- To twój strój do walki, coś jakby zbroja - objaśniła mnie Emma. - Na co dzień będziesz wyglądać zwyczajnie.
- A włosy? Nikt mi nie uwierzy, że nagle tyle mi urosły i ni z tego, ni z owego skręciły się w loki.
- Na co dzień włosy będziesz miała takie jak dotąd. Zmieniłam trochę twój wygląd, aby wrogom nie było łatwo cię rozpoznać, gdy będziesz... w cywilu.
- Rozumiem z tego, że mam prowadzić podwójne życie?
- Coś w tym rodzaju.
- A jak ta metamorfoza będzie się dokonywać? Jakieś zaklęcie?
- Nie. Wystarczy, że mocno zapragniesz walczyć ze złem i staniesz się wojowniczką.
- A jeśli nie będę wiedziała, co robić?
- Musisz sobie jakoś radzić. Ale jeśli będziesz w kropce, możesz zawsze zwrócić się do nas. Jesteśmy tu zawsze. Ale muszą to być naprawdę poważne problemy. W byle czym nie będziemy ci pomagać. Jeśli jednak będziesz nas potrzebować, znajdziesz nas tutaj.
- Tutaj? Świetnie. Nawet nie wiem, gdzie jest to "tutaj"! Jak ja się tu dostanę?
- Po prostu wystarczy, że mocno zapragniesz z nami porozmawiać - wyjaśnił mężczyzna i dodał:
- Wracaj teraz do domu. Pamiętaj, czego się podjęłaś i jaką odpowiedzialność wzięłaś na siebie. Masz teraz moc widzenia zła i pokonywania go. Powodzenia i... uważaj na siebie - i w tej samej chwili znów otoczyła mnie mgła, a po chwili znów byłam na ulicy przed sklepem.


Ostatnio zmieniony przez Ellenai dnia Wto 11:54, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Narnia.pl Strona Główna -> Stara Szafa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island